Inwestuję w krypto. Jestem szaleńcem.
Jak w ogóle ugryźć "nietradycyjne" aktywa?
Ostrożnie.
Krypto to 0.2% mojego portfela. Bardziej na zasadzie eksperymentu i by ewentualnie nie przegapić boomu w crypto-branży.
Było i jest NFT, gdzie od początku ludzie mówili, że to SCAM i mieli rację. Natomiast przy odpowiednim timingu pewnie można było tam zrobić trochę pieniędzy.
Timing jest tutaj kluczowy, bo by go złapać, trzeba być na bieżąco.
I z nowinkami w branży i newsami z branży.
Ludzie skuteczni nie mają czasu na takie rzeczy, stąd z zasady odrzucam takie pomysły inwestycyjne, o ile przyjdą mi do głowy.
Oczywiście są ludzie, którzy się na crypto dorobili. Byli też tacy, co stracili całe majątki.
Jest taka stara zasada: nie inwestuj w coś, czego nie rozumiesz.
Jeśli rozumiesz, że za crypto nie stoi żaden strażnik wartości, a jest to wyceniane tylko i wyłącznie przez rynek i nie masz z tym problemu, to możesz spekulować.
Bo tak, to czysta spekulacja, co z inwestowaniem nie ma wiele wspólnego.