Jestem skoczkiem.

HRy mnie nienawidzą. Też jesteś skoczkiem?

CV wygląda koszmarnie :) Co rok, dwa coś nowego.

Najdłużej przy jednym projekcie pracowałem 3 lata, miałem w życiu dwa takie (nie myśl o tym w sposób liniowy, u mnie wszystko jest postawione na głowie), i zapowiada się na trzeci.

Jak niewątpliwie dostaję takie pytania na rozmowach rekrutacyjnych, powód zmiany zwykle jest sensowny.

A to szef z problemami kontrolowania emocji (o takich rzeczach oczywiście się nie mówi, bo gra ma zasady, że nie mówi się źle o poprzednim "pracodawcy"). A to różnice czasowe, które powodowały trudności w ogarnianiu życia rodzinnego. A to wbicie na "plateau" - to jest dojście do punktu, w którym w firmie już nie można się niczego nauczyć, a ścieżka w górę z jakiegoś powodu jest niedostępna, lub mało interesująca. A to po prostu lepsza okazja.

To te zewnętrzne. Są też wewnętrznie:

Wypalenie tematem.

Zbyt duże zaangażowanie emocji (jak Ci bardzo zależy na czymś, to trudniej się dowozi). A czasem nawet destrukcyjna wymiana zdań, co tłumaczy się jako: "nasze wizje na rozwój produktu/projektu były inne".

Miałem moment w życiu, gdzie zaczęły pojawiać się wątpliwości. To jest, czy chcę gdzieś dołączyć na dłużej, wbić w zespół i procesy, i zostać "normalnym" pracownikiem, czy postrzegać się bardziej jako kontraktor/freelancer. Stanęło na tym drugim.

Są u nas też naleciałości kulturowe, przeciętny Amerykanin zmienia pracę z 7 razy w życiu. W technologii, w big tech pracownicy techniczni rotują średnio co 2-4 lata, w zależności od firmy. U nas ciągle jest oczekiwanie tu i tam, że to na całe życie.

To zrozumiałe z punktu widzenia firm, off-boarding i onboarding to kosztowne procesy. Jako, że jesteśmy młodzi, bardzo młodzi jako branża, nikt sobie tym głowy nie zawraca. Do czasu.

Z dobrych stron tego całego tańca (mojego skakania).

Znam niesamowicie dużo ludzi. W niemal każdym miejscu (work ethic), myślę, zostawiłem dobre wrażenie po sobie. I to wszystko działa od jakiegoś czasu. Prawie nie wysyłam CV, ci, którzy wiedzą, jak do mnie dotrzeć, to wiedzą. Nie mam żadnych trudności z zapełnieniem "lejka" na przyszłość. Co przy ostatnich wydarzeniach w branży, niejako pokazuje przewagę tego modelu. Nie, nie planowałem tego wszystkiego. Wyszło poprzez intuicję i niejako "przypadkiem".

Drugim niewątpliwym atutem jest aspekt finansowy. Każdy skok można negocjować podwyżki 20%+, gdzie to jest nie do zrobienia niemal w jednej pracy.

Ty też możesz :) Jeśli chcesz.

Miłego.

Zapraszam na newsletter.