Masz maszynkę do robienia pieniędzy pod ręką. Nazywa się JDG.

A jedyne co musisz zmienić to mindset! Yay. Kiedyś może zostanę kołczem.

Niech zgadnę! Siedzisz w IT i myślisz o swoim JDG w kontekście zastępstwa umowy o pracę. Jesteś fantastycznie lojalny, zespół wita Cię co dzień z uśmiechem na twarzy, szef jest ekstra i po prostu gdzieś należysz.

Pan Maslov byłby dumny.

No kontraktach masz wynegocjowane zakazy konkurencji z przerażającymi karami rzędu 50-100k PLN.

I tym sposobem ucieka ci całe mnóstwo możliwości. A wiem, bo kiedyś też tam byłem. Ktoś tam zaproponował JDG, bo dla niego to będzie lepszy układ (ah te nasze polskie kombinowanie) i człowiek się godzi, nie do końca zdając sobie sprawę z konsekwencji.

A konsekwencje są daleko idące.

O jakie zmiany w mindsecie chodzi? Ano powinieneś zacząć myśleć o JDG jako o małym biznesie, w którym jesteś CEO, CTO i programistą (czy tam innym specjalistą) na raz. Rolą biznesu jest generować dochód, a nie tam realizować potrzebę należenia gdzieś CEO.

A jak biznes to tak:

  • kontraktów możesz mieć więcej niż jeden (sic!)
  • umowy możesz renegocjować tak by były dla Ciebie akceptowalne
  • możesz być nadal w tym wszystkim profesjonalistą i nikomu nigdzie nie ściemniać

I nie, nie wbijesz na takie level w parę miesięcy, ale jak to mądrze ogarniesz, to parę lat wystarczy.

I z lojalnego pracownika staniesz się niezależnym kontraktorem i ekspertem w swojej dziedzinie. Z ekonomicznego punktu widzenia nie znalazłem jeszcze nic innego, co jest w stanie generować taki przychód, będąc na pokładzie samemu (tu pewnie byłby idee warte eksploracji, jak własny mały produkt typu SaaS, jak kiedyś zrobię coś takiego to też się podzielę xD).

I może nie wszyscy mają takie marzenia, ale jak chcesz być niezależny i chcesz dużo zarabiać, to dopisz się do newslettera. Będę się dzielił swoimi doświadczeniami.

Miłego.