Jak zgromadzić mityczny milion złotych?

Czy warto mnie czytać i co tu znajdziesz?

Nie wiem. Mam dni, że impostor syndrom wjeżdża na białym koniu i myślę, że nic wielkiego nie osiągnąłem.

Mam dni w zupełnie inną stronę - superiority complex wjeżdża na białym koniu i myślę, że jestem królem świata.

Tak, szukam balansu. Zatem nie rozmawiajmy o moich odczuciach, ale o faktach, a Ty tam zadecydujesz sam, czy warto, czy nie warto.

Moja pierwsza firma, w której byłem małym współudziałowcem w trzy lata wbiła na poziomy 5M przychodu/rok. Zatrudnialiśmy około 50 osób, i sprzedawaliśmy usługi IT. Na papierze wyglądało to dobrze, rosło 300/400% rocznie. I jak takie wzrosty są fajne dla organizacji, tak jako początkujący founder nie jesteś w stanie nadążyć. Także, też w opozycji do mainstreamu: nie rośnij za szybko.

W drugiej firmie konfiguracja była lepsza. Otworzyłem wspólnie spółkę w Szwajcarii, a potem spółkę córkę w Polsce. Tutaj 1M EUR/przychodu osiągnęliśmy w nieco ponad rok. W szczycie było około 20 osób na pokładzie. Mały butikowy Product House. Jak czytacie uważnie, to się spaliłem właśnie tutaj. Z drugiej strony skumałem, że potrafię tworzyć biznesy tego typu na takich poziomach. Skumałem też to, że już nie chcę tego robić. Cena jest zbyt duża.

Zrobiłem re-design swojego życia. I stwierdziłem, że chcę żyć na swoich warunkach i po swojemu. I o tym jest opalczynski.pl - dookoła zmiany, małych i dużych rebelii. I o budowaniu majątku też jest. Tak od zera z bieda-mindsetem (zupełnie jak ja). Gdzie historia wygląda mniej więcej tak, że zaczynasz w niższych stanach stanów średnich i chcesz zdobywać kolejne poziomy, ale nie masz pojęcia, czym jest ten kapitalizm i jak to zrobić.

Do 2020 roku, mój net worth był bardzo skromny - ~200k PLN. Jak to możliwe, zapytacie? Skoro biznesy całkiem dobrze wyglądały na papierze? Ano możliwe. I myślę, że jest to rzeczywistość wielu przedsiębiorców, że podjęte ryzyko nie przynosi oczekiwanych rezultatów. I o tym też zdarza mi się pisać.

Mamy rok 2023, dokładnie 30 miesięcy później, mój net worth to 1M PLN. I wreszcie wygląda na to, że coś zrozumiałem i czuję, że to dopiero początek. Pewnie będzie taka grupa, która stwierdzi, że to "na pokaz" i bragging. Nah, nie interesuje mnie ta perspektywa. To dla ludzi, którym wydaje się, że robią wszystko, jak powinni, a nadal nie ma rezultatów i boją się miesięcznej przerwy w cash flow. Dla frustratów i wkurzonych. Bo ta zmiana zaczęła się od bycia wkurzonym. Na siebie.

Miłego. To jak? Newsletter?