Dzień dziecka! Kiedy ostatnio czułeś się jak dziecko?

Będzie pewnie ze 20 lat, co?

Mam trzy córki. Jagodę - 8 lat, Różę - 5 lat i Kalinę - rok z małym hakiem. I obserwuję, bo mam naturę obserwatora. I dziękuję za to, że pomogły mi się zmienić.

Widzicie dzieciaki to takie nasze małe lustra. Niemal wszystko, co Cię wkurza w Twoim dziecku, jest od Ciebie lub partnera. Zwłaszcza na początku. I można przez pryzmat EGO - to mnie nie dotyczy. Można szerzej i głębiej - skąd to się tam wzięło? A później dochodzi się do refleksji: o kurczę! JA TAK ROBIĘ.

Bez detali, ale ci z pociechami pewnie pojmą w lot, o co mi chodzi.

Po pewnym czasie przyszła inna refleksja, która się gdzieś tam tliła w głowie, a w pełni rozbłysła po riserczu.

Jak patrzę, to moje dzieci są szczęśliwe tak 14h na dobę. Pozostałą część śpią (a śpią około 9h) albo przetwarzają trudne emocje - szybko im to idzie. A ja byłem szczęśliwy tak może z 10 minut na dobę - jak miałem dobry dzień. I powstaje oczywiście pytanie:

KTO KOGO TUTAJ POWINIEN UCZYĆ ŻYCIA?

Niech to pytanie wybrzmi. Wybrzmi wszystkim rodzicom, którym wydaje się, że wiedzą :)

Kto powiedział, że lody przed obiadem to zły pomysł?

I znowu, nie są to wybitnie świeże idee. Już Nietzsche pisał o trzech typach duszy:

  • dusza wielbłąda - "ja muszę"
  • dusza lwa - "ja chcę"
  • dusza dziecka - "ja żyję"

Nazywa to metamorfozami. I jak Cię wątki filozoficzne interesują, polecam zrobić swój własny risercz.

The child is innocence and forgetfulness, a new beginning, a game, a self-propelling wheel, a first motion, a sacred Yes.

Miłego. Wbijaj na newsletter, jak dziecko, które żyje.